sobota, 11 czerwca 2011

Swiat w slowach Oliwki

Od kilku tygodni nasza córeczka usilnie usiłuje nazywać otaczającą ją rzeczywistość tworząc przy tym nową odmianę języka, który póki co, chyba tylko dla nas – rodziców jest zrozumiały . Zasób słownictwa Oliwki oprócz oczywiście standardowych ,,mama, tata, baba, dziadzio’’ przedstawia się mniej więcej tak:
Nan – kot
Aba – piłka
Duda – dziura
Pupa – pielucha
Buła – bułka
Tota – ciocia Sylwia
Dadan – Daniel, chłopak cioci Sylwii
Wua – wujek Hubert
Ma – weź proszę
Da – daj proszę
Tan – tańczyć
Bum – samochód
Bam – brzuszek
Pam - Pan
Muma - mucha
Dzidzia – dziecko, i to bez względu na wiek. Dzidzią dla Oliwki jest nie tylko 4 miesięczna córeczka sąsiadów, ale również nasz 9 letni kuzyn i 16 letnia kuzynka ;) Dzidzią jest także nazywane  lusterko, gdyż Oliwka patrząc w nie widzi swój wizerunek, który także jest ,,dzidzią’’.
Aaa – funkcjonuje języku Oliwki jako czasownik oznaczający ,,bujać’’, a także rzeczownik oznaczający wszelkie rzeczy, w których bujanie jest możliwe a więc np.; wózek czy fotelik samochodowy.
Baba – oprócz ,, babci’’ oznacza również telefon komórkowy oraz wszelkie inne urządzenia, które posiadają przyciski np.; pilot od telewizora, kalkulator. A dlaczego akurat ,,baba’’?
Odpowiedz jest prosta.  Babcia jest osobą, która często do nas dzwoni, i z którą Oliwka najczęściej ,,rozmawia przez telefon’’. Stad tez wszelkie urządzenia, które choć trochę przypominają telefon, są w ten sposób nazywane. Również na dźwięk dzwonka do drzwi, dzwonka telefonu lub domofonu Oliwka po chwili zastanowienia krzyczy ,,baba’’

I na koniec ulubione i najczęściej używane słowo – oń.
,,Oń’’ oznacza wszystko inne, na co Oliwka nie znajduje jeszcze słów w swoim niezwykle ,,bogatym’’ zasobie słownictwa J.
,,Oń’’ najczęściej przybiera postać tzw. ,,zaciętej płyty’’, czyli energicznie i z pasją oraz coraz głośniej i bez przerwy wykrzykiwanego ,,oń,oń,oń,oń,oń,oń,oń’’  do momentu, aż uda mi się ustalić, która rzecz znajdująca się w danej chwili w zasięgu wzroku Oliwki jest owym ,,oń’’. Często towarzyszy temu również gest wyciągniętych rączek.

Ach, cudownie jest obserwować jak dziecko stara się niezdarnie wyrażać swoje potrzeby i pragnienia, nazywać otaczającą rzeczywistość gestami, zachowaniem i słowami. Już się nie mogę doczekać kiedy zacznie wypowiadać pierwsze zdania. To dopiero będzie frajda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz